duża rodzina

http://tygodnik.onet.pl/30,0,53708,1,artykul.html
???

_________________

Ja się z tym nigdy osobiście nie spotkałam, ale mam chyba wyjątkowe doświadczenia. Bogu dzięki.

Tak, w niektórych gimnazjach jest aż tak źle :(

I jeszcze gorzej z wybijaniem szyb w samochodach nauczycieli(niestety odczułam to na własnej skórze)!

lepiej nie będe czytać

_________________
...sens w ogóle nie wchodzi w grę.Ja nie mam sensu, Ty nie masz sensu, żaden jedzenia kęs nie ma sensu.
Gry są bez sensu, sny są bez sensu, nawet- niestety- sens nie ma sensu…

Nie we wszystkich gimnazjach jest tak źle - poza tym, że to trudny okres

Nie we wszystkich, naprawdę, ja czegoś takiego nigdy nie przeżyłam, ale pracuję w trochę innej szkole, to fakt.

Ogólnie - gimnazja to fatalny pomysł!!! Piszę w imieniu swoim i własnych dzieci, które po prostu odżyły, gdy poszły do liceum (każde do innego - więc to nie zachwyt konkretną szkołą).

Moim zdaniem - jeśli macie możliwość - kierujcie dzieciaki do mniejszych szkół.Patologiczne są molochy, w których problemy wypływają zbyt późno.

tez tak uważam i tu jest ta przewaga jednak takich mniejszych szkół podmiejskich, czy wiejskich- poiwem, że chociaz słysze rózne opinie o naszej szkole od rodziców, są głosy niezadowolone, to jednak ja uważam, że dzieci trafiły do całkiem dobrej szkoły - jest w niej około 400 dzieci ( po 2 każdej klasy od 0 i tak po 20-25 dzieci w klasie, zalezy jaki rocznik)

_________________
...sens w ogóle nie wchodzi w grę.Ja nie mam sensu, Ty nie masz sensu, żaden jedzenia kęs nie ma sensu.
Gry są bez sensu, sny są bez sensu, nawet- niestety- sens nie ma sensu…

u nas jest własnie podstawówka z gimnazjum, to są te 400 dzieci własnie. Tylko, że niestety słyszałam, że mieszaja potem klasy, te gimnazjalne, bo wiadomo, część osób odchodzi do innych gimnazjów i jakos tam z tymi klasami kombinuja, ale to tak z trzeciej ręki słyszałam, a musiałabym się zapytac w sekretariacie, czy to prawda
u nas dzieci są wymieszane, w sensie jest cąły budynek dla obu szkół, z jednej strony niby ok, bo panie prosza gimnazjalistów o przypilnowanie np zerówkowicza, czy podprowadzenie do wc, na stołówkę, ci co maja młodsze rodzeństwo moga je odbierać, doglądać na przerwach, ale z drugiej tacy wielcy ci gimnazjaliści lataja po korytarzach i niektóre nasze maluchy się ich boją ja sama się ich boje, ha, ha, ha

_________________
...sens w ogóle nie wchodzi w grę.Ja nie mam sensu, Ty nie masz sensu, żaden jedzenia kęs nie ma sensu.
Gry są bez sensu, sny są bez sensu, nawet- niestety- sens nie ma sensu…

U nas niestety nie ma gimnazjum... Moniko, chyba się do was przeniosę, jak czytam o waszej szkole to zazdroszczę
Ja po raz kolejny przeżywam kryzys edukacyjny, mam dość tego jeżdżenia, ciągłego odrabiania lekcji, ogólnie strasznie mnie męczy obowiązek szkolny moich dzieci...
A co do gimnazjum, to wszyscy rodzicie dzieci, które skończyły już szkołę Z mówią, że dzieciaki - nawet w tych najlepszych mają totalny luz, ja jednak wolałabym, żeby akurat w gimnazjum tego luzu nie mieli

Mój syn jest w fajnym, nie za dużym gimnazjum połączonym z liceum. Chłopak po prostu odżył po takiej sobie podstawówce, chodzi radosny i uśmiechnięty, ma fajną klasę. Nawet nie przejmuje się dojazdem , porannym wstawaniem i mnóstwem lekcji do zrobienia codziennie.

Według mnie edukację trzeba by zacząć od rodziców a nawet od par, które planują w przyszłości mieć dzieci. Jeżeli rodzice się własnych dzieci boją to coś jest nie tak. U mojej córki w zerówce jest dwóch takich agresywnych strach pomyśleć co będzie dalej, nie sądzę żeby córka miała aż tak wybujałą wyobraźnię, zresztą na zebraniu rodzicom się nieźle dostało mam nadzieję, że rodzice się dostosują do zaleceń wychowawczyni. Może to bezstresowe wychowanie? Za moich czasów tak nie było .

_________________
Ja i moja trójca

a może wychowanie przemocowe, albo sa problemy rodzinne- dziecko te wzorce agresji przeciez skądś musiało wynieśc

_________________
...sens w ogóle nie wchodzi w grę.Ja nie mam sensu, Ty nie masz sensu, żaden jedzenia kęs nie ma sensu.
Gry są bez sensu, sny są bez sensu, nawet- niestety- sens nie ma sensu…

Sądzę, że raczej z bajek, dzieci pozostawione same sobie przed telewizorem, dla spokoju, pani tłumaczą na przykład, że się nie wyspały bo serial z mamą oglądały, przemocy fizycznej już nie ma w takim stopniu jak kiedyś w rodzinach.

_________________
Ja i moja trójca